Rastoke – fascynująca dolina młynów.

Wzniesione ludzką ręką, przez lata w służbie człowieka, dzień za dniem mieliły kukurydzę, owies, pszenicę. Miarowa praca kół wodnych wyznaczała rytm pracy, a szum wody tak jak dziesiątki lat temu, tak i dziś nieodłącznie towarzyszy mieszkańcom wsi.

 

        Jesteśmy w Chorwacji w regionie Lika. Jeziora Plitwickie to najbardziej znana atrakcja tego regionu. Jednak naszym celem jest miejsce mniej doceniane przez turystów, a naszym zdaniem równie piękne i interesujące. Zdecydowanie warte odwiedzenia.

 

          Miejsce to na naszej „podróżnej liście” znajduje się już od ubiegłego roku. Swoje piękno zawdzięcza idealnej koegzystencji człowieka z naturą.  To tu woda rzeki Slunjčica wpada do rzeki Korana. I nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby  nie fakt, iż rzeki znajdują się na różnych poziomach. Człowiek wykorzystał tę siłę natury dla swoich potrzeb i w ten sposób powstała wioska młynów wodnych Rastoke.

 

 

         Już po wyjściu z samochodu zaczynamy rozumieć wyjątkowość tego miejsca. Z ekscytacją pokazujemy sobie nawzajem kolejne wypatrzone wodospady.

         Paweł załatwia sprawę z parkingiem, chwilę to trwa, ponieważ napis na parkometrze informuje o bezpłatnym parkowaniu po 18.00. Jest chwilę przed i Paweł postanawia poczekać. Nie jest jednak pewny czy dobrze zrozumiał napis i jednak decyduje się na wrzucenie kilku monet. Efektem tego jest możliwość postoju do godz. 9.00 dnia następnego.

        Ja, człowiek z natury niecierpliwy zabieram Adelę i ruszam w kierunku wioski.

 

 

           Jest cudownie. Idę jak zahipnotyzowana i wpatruję się w budynki młynów. Do ich budowy użyto drewna oraz trawertynu (porowata skała osadowa). Spod budynków strumieniami wypływa woda, a różnica wysokości sprawia, że spada ona wodospadami do położonej niżej rzeki Korany. W Rastoke młynów w dobrych czasach było ponad 100! Mielono w nich ziarno, wykorzystywano przy produkcji wełny, a także jako pralki! Od 1962 roku wioska została objęta ochroną.

 

 

             Przechodzę przez główny most i dostaję się do części, w której zabudowa jest pięknie odnowiona. Gdzie nie spojrzę tam woda, w uszach mam tylko jej szum. Nie zauważam żadnego czynnego młyna, ale za to na niektórych budynkach widzę tabliczki z informacją o możliwości noclegu. Dowiadujemy się później, że młyny pełniły tu również funkcję mieszkalną i jak widzimy pełnią ją do dziś. Ten drobny, acz znaczący szczegół, dodaje szczególnego uroku temu zespołowi budynków.

 

 

        Po chwili Paweł dołącza do mnie i idziemy do kasy biletowej. Niestety musimy przeparkować auto i zostawić w nim Adelę. Na terenie skansenu obowiązuje zakaz wprowadzania psów.

        Kasa biletowa znajduje się przy restauracji „Pod Rastockim Krovom”  bilet wstępu to 30 kun za osobę.

 

 

          Sama nie wiem ile razy, pada słowo przepięknie, cudownie, fantastycznie, magicznie! Jesteśmy w przestrzeni pełnej strumyków, mostków i wodospadów. Atmosferę dodatkowo podkręcają krople wody, rozpryskujące się dookoła, w świetle zachodzącego słońca. Jest naprawdę wyjątkowo.

 

 

 

 

 

 

 

 

           Zachwyceni spacerujemy od wodospadu do wodospadu.  Każdy z nich ma swoją nazwę, jest m.in. „Vilina Kosa”, „Buk”, „Hrvoje”.   Przy tych większych wybudowano tarasy widokowe, z których robimy zdjęcia.

        Dodatkową atrakcją jest jaskinia. Niewielka, nie robi na nas wrażenia, ale samo dojście do niej to ogromna frajda. Ścieżka jest wąska, częściowo prowadzi drewnianymi schodkami, wciśniętymi pomiędzy skały. Po drodze mijamy miejsce z  kapitalnym widokiem na jeden z wodospadów, by na koniec dotrzeć na sam dół wąwozu.  Tu czeka na nas widok na rwącą rzekę, poprzecinaną głazami. Naszą wycieczkę kończymy wizytą w młynie. Jest tu mała wystawa sprzętów młynarskich oraz fotografie z dawnych lat.

 

 

 

 

 

 

Wracamy do auta i już wiemy, że nasz plan dnia się posypał. Nie dotrzemy, już tak jak chcieliśmy do Bośni i Hercegowiny za widoku. Postanawiamy zostać w Chorwacji. Na nocleg wybieramy olbrzymi 30 ha kemping Korana.

 

 

Informacje praktyczne:

  • Rastoke dzieli niecałe 30 km od parku Narodowego Jezior Plitvickich. Jadąc od strony Karlovaca, dosłownie wystarczy z głównej drogi zjechać parę metrów.
  • Na miejscu są parkingi, restauracje, można też wynająć kwaterę na nocleg.

 

 

  • Cena biletu: 30kun za osobę czyli w zależności od kursu ok. 15-17 zł.
  • Na zwiedzanie warto zaplanować ok. 2 godzin.

 

 

Dodaj komentarz