Są takie miejsca, do których jedziemy nie po to aby odkrywać zabytkowe budowle czy miejsca. Absolutnie nie szukamy tam atrakcji turystycznych, jedziemy tam ponieważ zachwycają samymi widokami.
Śćepan Polje tu przekraczamy granicę BiH z Czarnogórą. Nasz cel to miejscowość Plužine gdzie zaplanowaliśmy nocleg. Zaraz za granicą jest to co na Bałkanach lubię najbardziej, ten luz, ta beztroska, bo kto by się przejmował, że kilku desek w moście brakuje!!! W Polsce uznano by go zapewne za niezdatny do użycia! Śmiejemy się z tego i z lekką dozą niepewności przejeżdżamy nad rzeką!
Przed nami polski autokar 52 osobowy, a most ma ograniczenie 5T 🙂
Jedziemy trasą E 762 w kanionie rzeki Piva. Droga biegnie wzdłuż rzeki, której woda ma niesamowity turkusowy kolor, pomiędzy wysokimi białymi skalnymi ścianami, których wysokość miejscami dochodzi do 1200 m. Atrakcyjności dodają jej tunele, których jest tu bardzo, bardzo dużo. Są krótkie, są dłuższe, oświetlone słonecznym światłem, w większości pozostawione w stanie surowym.
Mamy szczęście i pogoda nam dopisuje. Co chwilę zatrzymujemy auto na poboczu, aby na cieszyć oczy niezwykłym krajobrazem i zrobimy zdjęcia.
Po drodze natrafiamy na zaporę wodną Mratinje. Jedziemy stąd również do wsi o tej samej nazwie. Wieś nie ma w sobie nic szczególnego, ale droga do wsi jest bardzo malownicza 🙂
Zapora Mratinje – ma 220 m wysokości , 268 m długości i 4,5 – 36 m szerokości. Jest jedną z najwyższych zapór w Europie. Powstała w latach 1967 – 1975. Koroną zapory prowadzi droga.
Elektrownia wodna w Mratinje jest w stanie wyprodukować 860 gigawatogodzin rocznie. Posiada trzy turbiny i generatory o mocy 120 MW każda.
Jej budowa spowodowała zalanie kanionu rzeki Piva i powstanie jeziora Piva które ma 12,5 km² powierzchni i 880 mln m³ objętości. Jest ono drugim pod względem wielkości w Czarnogórze.
Przy zaporze odbijamy w tunel, który prowadzi do pobliskiej miejscowości Mratinje.
Tego się nie spodziewaliśmy! Skrzyżowanie tuneli!
Widok na Pivę od strony Mratinje.
Plužine i Kamp Vbrnica
Docieramy do Plužine i nie mamy gdzie spać! Miejscowy kemping jest remontowany i nieczynny. Robimy zakupy w niewielkim markecie. Krążymy chwilę po miejscowości, aż Paweł dostrzega tabliczkę z informacją o następnym kempingu.
Plužine to niewielka, niezbyt atrakcyjna miejscowość powstała po zalaniu kanionu. Po sezonie życie toczy się tu dość powoli, w sezonie znajdziecie tu miejsca noclegowe, działają kempingi.
Najważniejsze, że jest piekarnia i są burki 🙂
Jedziemy pełni nadziei kolejne 10 km wąską drogą. Jest ciemno. Dookoła nas tylko góry i las, żadnych oznak życia już prawie rezygnujemy, gdy dostrzegamy światełko!
Zostajemy tu dwie noce. Pawła boli kolano i nie ma mowy o dalszej podróży. Pierwszą noc jesteśmy jedynymi gośćmi na kempingu. Drugiego dnia późnym popołudniem pokonując kilkanaście stopni stromych schodów, lądujemy w kempingowym barze! Wieczorem dojeżdża kolejny samochód z Polski. Oczywiście spędzamy wspólnie z rodakami miły wieczór. Rano wyruszamy na spotkanie z zachwycającym Kanionem Rzeki Piva!
Z drogi…czyli krótki film z przejazdu kanionem rzeki Piva!
Z drogi E726 skręcamy na drogę prowadzącą do miejscowości Żablijak i żegnamy malowniczy Kanion Rzeki Piva. Przed nami kolejna widokowa trasa poprowadzona przez Góry Durmitor!
W odległości 10km od Plužine znajduje się Monastyr Pivski – pierwotnie był wybudowany 40 m od źródeł rzeki Piva, jednak aby uniknąć zalania przed wybudowaniem zapory, został przeniesiony w obecne miejsce.