Dwa oblicza Portugalii w jeden dzień czyli spacer uliczkami Ponte de Lima i trekking w jedynym w Portugalii Parku Narodowym Peneda – Geres.

   26 września 2019 r.

 

       Trudno było mi namówić Pawła na tę dzisiejszą wycieczkę, ale jak już się zgodził to potem nawet chciał tę wycieczkę przedłużyć! Nic z tego jednak nie wyszło, pogoda pokrzyżowała nam plany!

       Park Narodowy Peneda-Geres jest jedynym parkiem Narodowym w Portugalii. Czaruje swoimi krajobrazami i z każdą chwilą pobytu chce się tu zostać dłużej i dłużej! Znajduje się tu między innymi szlak wytyczony prawie 2000 lat temu przez Rzymian, na którym zachowały się kamienie milowe, są domy z granitu, na drogach spotkać można krowy z długimi rogami i są pierwszorzędne krajobrazy!

 

          Dzień zaczynamy w Ponte de Lima, w urokliwym miasteczku, którego nazwa wywodzi się od Ponte Romana czyli mostu, przerzuconego przez Rzymian nad wodami rzeki Lima. Jest to jedno z najstarszych miast Portugalii, a tutejszy targ odbywa się od 1125 r. i należy do najstarszych tradycji targowych w kraju! Most jest główną atrakcją i jednocześnie najcenniejszym zabytkiem miasta. Składa się z 16 ostrołukowych przęseł i 14 węższych między nimi. Ma długość 277 m i 4 m szerokości. Wybudowany przez Rzymian – dzisiejszy wygląd uzyskał w 1368 roku.

         Ponte de Lima było dla nas pozytywną niespodzianką. Miasto ma otwartą na rzekę ładną starówkę, która daje poczucie przestrzeni, a uliczki otoczone kamieniczkami z pięknymi fasadami, nie są przesadnie wąskie ani ciasne. Z przyjemnością spacerujmy po mieście i odkrywamy jego uroki. Dodatkowego kolorytu dodają mu liczne sklepiki, przed którymi sprzedawcy wystawiają swoje towary, między innymi kiełbasę!

      Kiełbasę (chourica) wytwarza się tu w lokalnych, małych przetwórniach, a tradycyjna regionalna… no cóż Paweł uparł się żeby jej spróbować, więc kupujemy kilka. Potem trochę żałował swojego wyboru, bo w jej składzie jest bardzo  dużo cebuli i nie do końca odpowiada mu jej smak. Wmusza jednak w siebie dwie, a resztę niestety wyrzucamy.

         Ja mięsa nie jem i nie poznałam smaku tej kiełbasy, za to sprawdziłam, że wyrabiają tu pyszne ciasta! W Ponte de Lima królują biszkopty! Biszkopty przekładane masami jajecznymi o różnych smakach, masy są puszyste, nie za słodkie, nie za tłuste – po prostu pierwszorzędne! Oczywiście są również inne, ciasta przekładane owocowymi konfiturami i grubo posypane cukrem pudrem równie pyszne, jak te poprzednie. Takie właśnie ciasta krzyczą do mnie żebym je kupiła z witryny jednej cukierni, kiedy idziemy zwiedzić kościół! Musiałam!

 

 

       

            Na koniec naszej wizyty przechodzimy przez rzymski most. Po drugiej stronie rzeki znajduje się kaplica i kolejny kościół, a za kościołem uroczy ogród. Jestem uradowana, bo uwielbiam rośliny! Wstęp jest bezpłatny, jednak nie wchodzimy razem, obowiązuje tu zakaz wprowadzania psów. Paweł z Ryszardką zostają, a ja na 30 min. znikam w zieleni, w kolorach i zapachach ogrodu.

 

 

Ogród

 

Park Narodowy Peneda Geres

 

         Opuszczamy Ponte de Lima i malowniczą drogą pośród winnic i wiejskich kamiennych zabudowań docieramy do   Ponte de Braca. Jest tutaj zabytkowy most i ogród poetów. Idziemy na krótki spacer nad rzeką i ruszamy dalej, opuszczamy cywilizację.

 

           Naszym celem jest wioska Soajo, potem Lindoso i krótki spacer. Nie dojeżdżamy tam jednak. Po drodze natrafiamy na punkt informacji turystycznej Parku Narodowego Peneda-Geres i po wizycie w nim nasze plany ulegają  całkowitej zmianie.

          Zaopatrzeni tylko w zdjęcie mapy szlaków, ponieważ darmowa mapa nie jest dostępna, a  koszt zakupu to 14 euro i trochę nam szkoda pieniędzy, jedziemy do wsi Gaviera. To tu znajduje się jedna z  atrakcyjniejszych ścieżek w parku. Już na początku trekkingu mylimy drogę, szlak nie jest dobrze oznakowany. Drogę mylimy jeszcze kilka razy, a ratuje nas ksero z anglojęzycznego przewodnika, z mapą i opisem, który dostałam od ludzi schodzących już ze szlaku. Pomimo błądzenia jesteśmy zachwyceni! Cała trasa jest niezwykle urokliwa! Czas jakby się tu zatrzymał, a może nigdy nie ruszył? Ścieżka jest brukowana i często prowadzi pomiędzy kamiennymi murkami. Docieramy do maleńkiej wioski, położonej wysoko na zboczu góry, do której raczej pojazdy silnikowe nie docierają. Rysia goni gęsi, Paweł goni Rysię a ja wrzeszczę, bo gęsi biegną w moim kierunku, a ja się boję gęsi! Obszczekują nas luzem biegające psy, a na koniec spotykamy stadko wolno chodzących krów, które Rysia również goni. Widoki roztaczające się z wioski są kapitalne!

 

 

         Jesteśmy zauroczeni tym magicznym kawałkiem świata, jednak wieczorem zjeżdżamy z gór, do cywilizacji ponieważ musimy zatankować auto. Po drodze zahaczamy o kemping. Jest już późno i w zasadzie zamykają, ale recepcjonista obiecuje poczekać na nas 30 min. Mamy pół godziny na znalezienie stacji, sklepu z winem i pieczywem i powrót na kemping! Udaje się! Ciekawostką jest fakt, że właścicielem kempingu jest Rosjanin, a co zabawne przejął go od władz Parku Narodowego po kilku latach, od kiedy opuścili go pracownicy! Zabrali się i go opuścili, stał pusty i nie używany!

 

         Drugiego dnia jedziemy do Soajo, obejrzeć jedno z największych i najbardziej imponujących skupisk (24 sztuki) na terenie parku espigueiros. Pełniły taką samą funkcję co galicyjskie horreo czyli służyły do przechowywania żywności. Ruszamy w dalszą podróż, ponieważ jest pochmurno,  mgliście i zaczął padać deszcz, nie ma sensu tu zostawać. Z bólem serca opuszczamy Peneda-Geres.

 

 

 

Peneda-Geres dodatkowe informacje:

  • W Soajo znajduje się darmowe miejsce postojowe, są tu toalety i  spokojnie można tu spędzić noc. 

https://park4night.com/lieu/33861//soajo-181-em530/portugal/#.XzjeEtSLS-8

  • Jeżeli nie macie czasu, siły, bądź z jakichkolwiek względów nie możecie chodzić po górach, nie rezygnujcie z wizyty w Peneda-Geres. Niezwykłe krajobrazy, sielskie pejzaże tego Parku Narodowego można podziwiać z okien samochodu. Jest tu dość dobrze rozwinięta sieć dróg, do ciekawych miejsc prowadzą drogowskazy i oczywiście nie brakuje punktów widokowych, dostępnych z auta.

Punkt widokowy przy drodze w parku Narodowym Peneda-Geres. Widok na góry

 

 

 

Dodaj komentarz