Paralotnie

Nie jestem super wytrawnym pilotem, a nazwałbym się jeszcze jako „świeżak”. Latam, bo mnie to niesamowicie kręci. Nie nastawiam się na robienie rekordów przelotów, trójkątów FAI i brania udziału w zawodach. Jakoś tak się zadziało, że chyba totalnie pozbawiony jestem genu rywalizacji. Jeśli uda mi się trochę polatać nawet „dryndząc’ nad startowiskiem już jestem szczęśliwy. A największą frajdę daje mi odkrywanie „nowych” miejsc do latania.

W tej zakładce postaram się opisać miejscówki, na których latałem. Może też i te na których byłem, ale król Warun nie był łaskawy i nie dał polatać, ale zrobiły na mnie dobre wrażenie.