Nietuzinkowy kemping w Czarnogórze i Blue Cave kajakiem.

Błękitna Jaskinia i sposób jak się do niej dostać 🙂

 

      To nasza pierwsza wizyta w Czarnogórze (wrzesień 2016). Wjeżdżamy do niej od strony Dubrownika. Jesteśmy zmęczeni, robi się coraz później, dlatego desperacko szukamy kempingu. Te, które mieliśmy wypisane w naszym zeszycie, po oględzinach, nie spełniają naszych oczekiwań. Albo są położone przy samej drodze, co oznacza hałas i smród spalin, albo są małe i ciasne, na ogródkach przed domem, albo jakość sanitariatów jest tragiczna.

        Szczęśliwie, na dużym rondzie za Tivatem Asia dostrzega tabliczkę reklamową kempingu RT Veslo. Musimy podjąć decyzje czy jedziemy, ponieważ dzieliło nas od niego ok. 20 km. Targały nami wątpliwości „A jak będzie tam taki sam sajgon jak na poprzednich?”. Myślimy również o wynajęciu kwatery w mijanych obok willach, usytuowanych nad morzem. -„Zawsze jest opcja, w razie czego wrócimy! :-)”. „Jedziemy…”. Trochę kluczymy, bo nawigacja off-line nie znajduje drogi, a pytani miejscowi nie potrafią nam pomóc.

     Pokonujemy wąskimi drogami jeszcze dobre 10 km. Zmęczeni i niepewni docieramy na miejsce. Pytamy właściciela: „Czy są normalne toalety i czy jest ciepła woda?” – zapewnia nas, że tak – co okazuje się niepełną prawdą 🙂 Wahamy się, ale dużego wyboru nie mamy. Parkujemy auto i idziemy zorientować się w terenie. Po kilku krokach trafiamy na ścieżkę prowadzącą do plaży.

 

 

    Jesteśmy pod wielkim wrażeniem! Jasne skaliste około 15-metrowe klify, oświetlone zachodzącym słońcem, wpadające do lazurowej wody oraz cisza i przyjemne ciepło rozgrzanych kamieni. W tym momencie wiemy, że nocleg w tym miejscu to jest słuszna decyzja!

 

 

      Następny dzień mija nam na leniuchowaniu na plaży, jest przyjemnie. Woda idealnie nadaje się do nurkowania, ma ciekawe dno. Obok plaży głównej pod wodą jest głębina, w której ćwiczą nurkowie swobodni. Ściana robi niezłe wrażenie, gdy znika opadając w ciemnych odmętach. Pływanie na krawędzi sprawia, że czujemy coś na kształt „wodnego lęku wysokości”

 

Tu krótki film z plaży należącej do kempingu.

 

 

 

    Ciekawi Was pewnie, dlaczego tak bardzo dopytywaliśmy się właściciela o stan toalet i pryszniców? Otóż, albo mieliśmy pecha, albo tak jest w większości miejsc w Czarnogórze, że stan łazienek jest tragiczny. Na jednym kempingu dziura w ziemi tzw. „narciarz” mieni się wszystkimi kolorami brązu, w eleganckiej kawiarni wszystko, co mogło być urwane, urwane jest, a na podłodze woda, błoto i nie wiadomo co jeszcze. Czytamy w internecie również o takich, gdzie „narciarz” jest jednocześnie prysznicem. Utrzymywanie czystości zdecydowanie nie jest ich mocną stroną.

      Na kempingu Veslo toalety są ciasne, ale w miarę przyzwoite. Niestety ich czystość pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Ciepła woda jest, ale okresowo. Solary na dachu już wieczorem nie grzeją… 🙂

 

 

Miejsce do mycia naczyń

 

        Na szczęście mamy swoje niezależne, grzane słońcem prysznice turystyczne i na brak ciepłej wody nie narzekamy (opis na dole). Jej nadmiarem dzielimy się z młodą parą z Niemiec, która dotarła wieczorem na kemping, po całym dniu w upale autem bez klimy :-). Rano pożyczamy im jeszcze rowery, bo nie chcą ruszać busa z cienia pod drzewem. Przy okazji wizyty w mieście robimy im małe zakupy. Po południu dostajemy od nich zaproszenie „na włoską kolację”. Jechali z Włoch, więc jedzonko przygotowali z tamtejszych produktów. To był miły wieczór…

 

     Na kempingu właściciele prowadzą mały bar. Szefowa każdego dnia serwuje bardzo smaczne kanapki na ciepło i naleśniki, na kilka sposobów. Niesłychanie przyjemnie było napić się zimnego piwa lub miejscowego wina. Dodatkowy atut to sprawnie działające Wi-Fi.

 

       Nie ryzykujemy kolejnych czarnogórskich, kempingowych rozczarowań, zostajemy tu dłużej i stąd zwiedzamy wybrzeże Czarnogóry. Dojeżdżamy tajemniczego miasta Stari Bar (86 km). Udaje nam się jeszcze zwiedzić: Budvę i Petrovac.

 

Blue Cave

         Kolejnego dnia od właściciela dowiaduję się, że z kempingu mamy zaledwie 1,5 km wodą, do słynnej groty w klifie, zwanej Blue Cave. Jako jego goście dostaniemy od niego za free kajak, aby się tam dostać.

      „Pomysł bomba! Płyniemy! Wystarczy przepłynąć zatokę, a potem wzdłuż brzegu do groty. Proste!” – no, jednak proste okazuje się tylko dla mnie. Asia, choć na rzekach w kajaku czuje się świetnie, to morze i fale trochę ją przerażają. Po jakichś 300 metrach na środku zatoki pojawia się motorówka i robi jeszcze większe fale. To dla mojego cykora za dużo 🙂 Wracamy do najbliższego brzegu i Asia wysiada. Ja samotnie kontynuuję rejs.

 

 

      Po drodze do głównej groty jest kilka mniejszych jaskiń, do których z ciekawością zaglądam. Jestem tu sam. Przepływam mały labirynt skalny i wpływam na drugą zatokę, skąd po przeciwnej stronie widzę już jaskinię Plava Spilja (Blue Cave).

 

 

      W środku jest  kilka łodzi z turystami. Wskakują oni ochoczo do wody. Opływam jaskinię kajakiem, dostając się w miejsca niedostępne dla większych jednostek. Proszę jednego ze sterników o pozwolenie na przycumowanie kajaka do ich łodzi. Zakładam maskę, rurkę i sam zagłębiam się w otchłań jaskini. Już wiem, skąd wzięła się jej nazwa. Światło wpadające tu przez wejście powoduje, że woda ma niesamowity niebieski kolor. Szczególnie zjawiskowo wygląda to na granicy jaskinia (gdzie panuje półmrok)– morze. Choć jest tu magicznie czas wracać…

 

 

      Planowaliśmy zostać tu 1 dzień, a spędzamy 3 dni. Miejsce piękne do plażowania, łowienia ryb i jako baza wypadowa do zwiedzania okolicy.

 

Powrót

       W 2017 roku wracamy tu po rocznej przerwie. Naszym oczom ukazuje się widok strawionych pożarem nadmorskich zarośli. Kemping jakimś cudem nie spłonął, lecz pobliska okolica wygląda już mniej czarująco.

     Mam nadzieję, że przyroda szybko się tu odrodzi i wróci do stanu pierwotnego. Mam również nadzieję, że gospodarze tego uroczego miejsca zaczną przywiązywać większą wagę do higieny w części prysznicowej, a podniesiona cena z 15 na 20 euro za 2 osoby i auto będzie współmierna do jakości.

     Pomimo tego wspominamy to miejsce naprawdę ciepło i polecamy ze względu na wyjątkowy klimat, bliskość Blue Cave, piękną plażę z ciepłą i czystą wodą. Jeśli lubisz poopalać się nago, to tu również  znajdziesz cichy zakątek, w którym nikt nie będzie przeszkadzał Ci w łapaniu brązu 🙂

 

Informacje praktyczne:

 

Lokalizacja kempingu:

 

Lokalizacja Blue Cave:

 

Prysznice turystyczne o pojemności 18-20 litrów można kupić np. na allegro lub w Decathlonie. Ja kupiłem na aukcji za 19 zł szt. Żeby zwiększyć szybkość nagrzewania się wody podkładam pod worek prysznica dodatkowo ręcznik lub koc w celu odizolowania od gruntu. Jeśli ktoś ma ciemne auto, można ułożyć go na masce. 18 litrów wystarcza na szybki prysznic dla 2 osób. Pamiętać należy o tym, że układamy go czarną stroną w stronę słońca. 🙂

Z kempingu jest:

  • 30 km do Kotoru,
  • 45 km do Budvy ,
  • około 50 km do Narodowego Parku Lovcen,
  • 28 km trzeba pokonać, by dojechać na kemping z lotniska w Tivacie

 

 

Jeśli nie chcesz objeżdżać całej Boki Kotorskiej, skróć sobie drogę korzystając z promu Lepetane-Kamenari

– cena 4 euro za auto.

 

 

Walutą Czarnogóry jest euro.

 

 

Pamiętaj o zabraniu paszportu i zielonej karty pojazdu.

Dodaj komentarz